Władysław Chajec

Hitlerowcy

1967

Muzeum Etnograficzne im. Franciszka Kotuli w Rzeszowie

Płaskorzeźba posługuje się motywem brutalnego przedstawienia świata na opak. To metafora chaosu wojny, w której upodlenie człowieka wyrażają sceny gwałtu i topienia dziecka w studni. Czy to, co widzimy, może być jednocześnie wyrazem własnych doświadczeń artysty lub czymś, co zobaczył na własne oczy?

Przemoc wcielona w zmagające się postaci dobra i zła była jednym z najważniejszych tematów twórczości Władysława Chajca (1904–1985). Artysta doświadczył wojennej nędzy w Kamienicy Górnej pod Brzostkiem Jasielskim, swoich rodzinnych stronach, gdzie przeżył zarówno pierwszą, jak i drugą wojnę światową. Urodził się w USA i jako siedmiolatek przyjechał w rodzinne strony z bratem i rodzicami.

Władysław Chajec zdobył uznanie po publikacji na łamach „Polskiej Sztuki Ludowej” w 1961 roku artykułu autorstwa Jadwigi i Anatoliusza Czerepińskich, lubelskich kolekcjonerów, którzy po raz pierwszy opisali jego twórczość. Pośród kupców (a nie sprzedawał rzeźb każdemu, jak wspominał artystę Leszek Macak, krakowski kolekcjoner), był Franciszek Kotula, rzeszowski etnograf, Ludwig Zimmerer, niemiecki dziennikarz i Wojciech Siemion, aktor, który zabrał Chajca samochodem na wyjazd do Krakowa, Częstochowy i Oświęcimia (w 1966 roku Telewizja Polska wyemitowała reportaż o Chajcu, Kotuli i Siemionie). Pod wpływem rozmów i lektur powstały prace o wojnie, ale ich punktem wyjścia były własne doświadczenia artysty. Poproszony przez Kotulę Chajec opisał przeżycia wojenne, jednak zeszyt ten zaginął. Zachowała się ballada Wiersz. Frontowy Naszych Terenuw.

© 2019 Wszelkie prawa zastrzeżone